Niesamowicie charakterystyczna twarz. Wprawdzie nigdy nie straszył dzieci czytając bajki na dobranoc niczym Christopher Walken, ale gęba też "zakazana". ;)
Na piwo w publicznym miejscu, to bym się z nim umówił, ale na dolewkę w ciemnej uliczce nigdy. Tego aktora znam tylko głównie z Hollywood lat 70-tych i wzwyż, być może przez to, że to najbardziej znane tytuły z jego udziałem. Na starość zrobił się bardzo, nie wiem jak to określić - antypatyczny - z wyglądu. "Doktor śmierć" w "Comie" i bezwzględny wojskowy w "Roju". Od pierwszym chwil kojarzył się nieprzyjemnie. Ale przez to właśnie przyciągał przed ekran ;).