Jak dla mnie super i niepowtarzalne doświadczenie. Ani nie jest to historia zbytnio poważna jak "grobowiec świetlików" ani zbyt dziecinna jak " moj przyjaciel Tororo" ani też zbyt nasiąknięta akcja jak "Laputa"
Prosta i niezbowiązująca historia o poszukiwaniu swojej drogi w życiu.
Jednak co mnie najbardziej urzekło...
Niezwykły jak zresztą wszystko od Miyazaki'ego. Znów mamy przepięknie opowiedzianą historię dojrzewania, pełną ciepła i idealną zarówno dla dzieci jak i dorosłych. Wydał mi się jedynie odrobinę za krótki, ale poza tym absolutnie polecam.
Klimatem przypomina starszą produkcję "Mój przyjaciel Totoro" - jest równie pozytywna, sympatyczna, ale i nieprzesłodzona tak jak disneyowskie produkcje. Bardzo udanie pokazane jest miasto, w którym toczy się akcja, przypomina nasze wschodnioeuropejskie klimaty, jak chociażby Kraków cz Praga. Poza tym, sama historia ma...
więcejFilm ogólnie prześwietny! Polecam wszystkim, choć oczywiście nie bardziej niż inne produkcje Ghibli.
Jednak zastanawia mnie końcówka. Dlaczego Jiji nie odezwał się na końcu, tylko miaukną? Może to i było tak ot, ale mi ta scena, tym bardziej przyprawiona o chwilowe zdziwienie na buźce Kiki, pozostawiła wiele...
Mam co do niego mieszane uczucia, na początku nie wiedziałem o jego istnieniu, dlatego oglądnąłem z polskimi napisami, w tle było słuchać japońską wersję, i przyzwyczaiłem się do tych głosów, taka np: Angielska wersja, według mnie brzmi dziwnie :/
Ale polska brzmi przy angielskiej bardzo dobrze, muszę pochwalić...
Wiele jest tu wypowiedzi interpretujące na różne sposoby ostatnie miauknięcie Jiji. A moim zdaniem
odpowiedź jest prosta. Jiji nie miauknął dlatego, że Kiki straciła moc rozumienia go, tylko dlatego, że
chciał się wymówić od podejmowania decyzji czy udzielania rad. Chciał, aby Kiki sama podjęła dorosłą i...
Kiki nie ma dużo mocy. Braki w czarach nadrabia charakterem i dobrym zachowaniem. Zdziwiona, że nie wszyscy są tacy mili, zaczyna pojmować, że w życiu liczą się pieniądze... Trza znaleźć robotę. W roli listonosza okazała się najlepsza. Jej historię przeżywamy razem z nią. Chociaż w gębie czujemy sporą dawkę...
eh, słaba z niej czarownica, żadnego hokus pokus- abra kadabra, ani to sobie nowej sukienki nie wyczaruje ani śniadania, na miotle tylko potrafi latać, chociaż też nie najlepiej ;)
Po pierwsze, brak tu przesycenia wszystkie co się rusza i nie rusza magią. Owszem, główna bohaterka jest czarownicą, i ma takiego małego czarnego kotka, ale i tak główne motywy są tu do bólu przyziemne. Miyazaki opowiada o dorastaniu, pierwszym zauroczeniu, magię traktuję jako metaforę duszy i jej wewnętrznych...