Owszem , mamy pięknie pokazany las, zmieniające sie pory roku, to jak Bambi uczy sie mówić, biegać ale... nic po za tym sie nie dzieje. Bajka jest urocza i na pewno w sam raz dla maluchów , które będą się utożsamiać z jelonkiem poznającym świat ale raczej nie przypadnie do gustu tym , którzy liczą na jakąś konkretną historię, ciekawą fabułę, zwroty akcji bo w tej bajce tego nie ma(no może z dwie sceny np walka z psami). Będąc fanką filmów Disneya od dziecka, spodziewałam się jakiejś bardziej wciągającej historii niż skaczącego jelonka po lesie ^^
Bajka skierowana typowo do małych dzieci - właśnie przez ten brak fabuły. Jest słodziutka, ale nic poza tym... Jednak miło się oglądało tę pierwszą pełnometrażową produkcję Disney'a :)
Tu nie chodzi tylko o słodkość, bo to film o dorastaniu - o uczeniu się, poznawaniu świata, zdobywaniu nowych doświadczeń. Nie ma tu schematów obecnych w większości filmów dla dzieci lub dla dorosłych. Słodkość jest tylko narzędziem, bo w końcu czy młodziutkie jelonki, króliczki i ptaszki nie są słodkie? Wraz ze śmiercią matki Bambiego atmosfera się zmienia. Mamy m.in. walkę dwóch jeleni o łanię, pożar lasu, uciekanie przed myśliwymi. Zauważ, że "Bambi" prawie nie ma dialogów, bo wiemy wszystko co konieczne dzięki temu, co widzimy - obrazy mówią same za siebie.
Owszem, druga połowa filmu jest bardziej wciągająca niż pierwsza.
Historia zatacza tu krąg - zaczyna się narodzinami Bambiego, a kończy narodzinami dzieci Bambiego. Wiele lat później dużą część fabuły "Bambiego" skopiowano do "Króla Lwa", łącząc ją z "Hamletem" i "Makbetem" i umieszczając w Afryce, a jelenia zmieniając w lwa. W obu przypadkach główny bohater będący synem króla rodzi się, dorasta, zostaje mu zabite jedno z rodziców, później on sam zakochuje się i zakłada rodzinę.
Zresztą już w wieku 8 lat widziałem duże podobieństwo między "Bambim" a "Królem Lwem".
Można powiedzieć, że "Bambi" jest taki, jakie jest życie - narodziny, edukacja, doświadczenie, śmierć rodzica, zakochanie, zmaganie się z przeciwnościami losu, przeżycie klęski żywiołowej (w tym wypadku pożaru), założenie własnej rodziny. Do tego animacja jest wspaniała.
zgadzam, bajka owszem piękna ale nudna, nie ma tam jako takiego przekazu dla dzieci, moralu
Jeszcze walka Bambiego z tym drugim, bezimiennym i milczącym jeleniem o Felinkę.
"Bambi" podoba się nie każdemu, bo nie ma schematów obecnych w większości filmów. To film o dorastaniu. O poznawaniu świata, uczeniu się, nabywaniu doświadczenia, pokonywaniu przeciwności losu, osieroceniu, zakochaniu, walki o byt i o wybrankę - krótko mówiąc, samo życie. A że to życie jelenia? Cóż, Disney od początku specjalizował się w filmach o zwierzętach - nie tylko jelonek Bambi, ale i Myszka Miki, Kaczor Donald, Pies Pluto, trzy świnki i wilk, byczek Fernando, Hipolit Świerszcz, kot Figaro z "Pinokia", słonik Dumbo, spanielka Lady i kundel Tramp z "Zakochanego kundla", 101 dalmatyńczyków, zwierzęta z "Księgi Dżungli", koty z "Aryskotratów", myszy Bernard i Bianka, lis i pies z "Lisa i Psa", Bazyl z Baker Street z "Wielkiego Mysiego Detektywa", "Król Lew", "Tarzan" itd.
"Bambi" to film nietypowy i mało rozrywkowy, a bardziej wciągająca jest w nim druga połowa (od śmierci matki głównego bohatera), co nie zmienia faktu, że jest jednym z najlepszych dzieł Disneya.
No to chyba jestem takim dorosłym maluchem, bo mi się ta bajka bardzo spodobała. Właśnie niby taka prosta, niby o niczym, dość powolna, niezwykle skąpa w dialogi. Ale... mądra. Po prostu. Wspaniale pokazuje dorastanie i dojrzewanie, to jak z dziecka każdy staje się dorosły, zmienia priorytety. Ukazuje piękno życia i jego dramaturgię w bardzo piękny, ale i przystępny sposób.
Za to ja jestem lepszy od nowego Disneya, Dreamworksa i wielu innych nowych nadających w kinach.........
tu link do mojej pierwszej animacji (krótkometrażowej)
https://www.youtube.com/watch?v=LAsH73Y4Me4
Czytając to czuję się już naprawdę bardzo starym człowiekiem. Bajka jest rewelacyjna, z bardzo wyraźnym przekazem i morałem. Niestety w czasach gdzie "najlepsze" filmy to avengers, batman i cała sieczka z dc i marvela, Bambi nie ma szans, dzisiejszy świat nie jest w niczym lepszy od tego z przed 70 lat, jest dużo gorszy, a ludzie zamiast na chwilę się zatrzymać i pomyśleć gonią za sensacją, której tu niestety nie znajdą.
No właśnie też nie mogę tego pojąć. Denerwuje mnie to kiedy to wiele osób traktuje Bambiego jak "kolejną wesołą bajkę dla dzieci", ponieważ zamiast docenić to co bajka zrobiła dobrze, marudzi że brakowało jej rzeczy, które ni jak do niej pasują.
Mam 20 lat, wychowywałem się na współczesnych bajkach, a Bambiego obejrzałem stosunkowo niedawno. Oglądając go poczułem się jak podczas wizyty w operze. Ta prostota, język ciała, piękna scenografia, muzyka orkiestrowa... Żadne kino rozrywkowe typu Król Lew, tylko piękno samo w sobie.
Racja, dzisiaj na takie filmy nie ma już miejsca, bo żeby mieć jakiś zysk, to koniecznie trzeba nafaszerować film tzw. "eye-candy's" aby przyciągnąć do kin spragnione wrażeń dzieci. Oczywiście nie ma w tym niczego złego, ale jednak czasem warto zwolnić, odrzucić wszelkie pohamowania i spróbować docenić nawet taką "bajeczkę".